niedziela, 16 czerwca 2013

Mama na pełnym etacie

Opieka nad trzyletnim i ośmiomiesięcznym brzdącem nie jest łatwa dla mamy, która sama wychowuje dzieci. Mój mąż nadal pracuje za granicą. Mam mało czasu dla siebie, ale widok moich synów, którzy zmieniają się każdego dnia, nabywają nowe umiejętności, dodaje mi energii, siły i radości na kolejne dni. Ostatnio mój młodszy syn zrobił się bardzo ruchliwy. Cieszę się z tego, ale… moment zmiany pampersa to walka z żywiołem. Kiedyś była to dla mnie prosta czynność,  teraz nie lada wyczyn. 



Przy zmianie pampersa stoję nad synkiem, w  buzi trzymam gumową zabawkę, robię śmieszne miny, a on w sekundzie przewraca się na brzuch, a potem próbuje turlać się. Delikatnie przewracam go na plecy i znów zaczynamy od początku. Mój młodszy syn to istne tornado. Straszna wiercipięta!  Starszy jest na etapie zadawania pytań: „Dlaczego ślimak ma rogi?” „Dlaczego liście są zielone?” „Dlaczego IJO IJO tak głośno jeździ?”. Staram się odpowiadać  na wszystkie jego pytania, ale czasem nie wiem co mądrego powiedzieć. Mam wspaniałe dzieci, choć są niezwykle absorbujące.


 Po całym dniu „walki” z moimi pociechami jestem już  tak zmęczona, że mam ochotę tylko na sen. Niestety… żebym mogła przesypiać całe noc musi upłynąć jeszcze trochę czasu. Mam nadzieję, że faktycznie tylko TROCHĘ. Moje młodsze dziecko jest z grupy tyranów cycoholików. Budzi się przynajmniej 5 razy w nocy, bo chce być przy mnie. Bycie matką jest wspaniałe, ale to ciężka praca. Miłość do dziecka jest dla mnie najpiękniejszym typem miłości, jakich może doświadczyć człowiek. Więź, która rodzi się między mną a dziećmi jest niesamowita. 
A co dla Was znaczy macierzyństwo?


2 komentarze:

  1. Doskonale Cię rozumiem. Między moimi dziećmi jest 2 lata i 3 miesiące różnicy. w pewnej chwili spałam z obojgiem (mielismy duuuże łózko, bo i tata sie mieścił), żeby choć trochę pospać, bo mała jak w zegarku co 2 godziny na karmienie sie budziła. Teraz przesypiaja oboje praktycznie całe noce w swoich łóżkach... jeszcze troszkę wytrzymaj. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Cos wiem na ten temat, dzieciaki czasami mogą człowieka wykończyć :))

    OdpowiedzUsuń