niedziela, 22 grudnia 2013

Przedświąteczny czas w Niemczech

Jestem w Niemczech. Piszę z okolic Frankfurtu nad Menem. Przyjechałam razem z dziećmi do męża, który pracuje tutaj od ponad roku. Jestem na niemieckiej ziemi zaledwie kilka tygodni, ale mimo to chciałam się z Wami podzielić swoimi spostrzeżeniami. Co zaobserwowałam? Czego się nauczyłam? Zapraszam na fotorelację.

SEGREGACJA ŚMIECI
Mieszkając tutaj, nauczyłam się segregować śmieci. Wiem... w Polsce też segreguje się śmieci, ale w Niemczech przykłada się do tego dużo większą wagę.  Przy każdym niemieckim domu są śmietniki koloru czarnego, niebieskiego i brązowego. Do śmietnika czarnego wrzuca się odpady zmieszane, a więc takie które nie nadają się do odzysku, recyklingu np. zabrudzone opakowania, pampersy. Do śmietnika niebieskiego  wkładamy papier, z którego nie należy robić kulek, tylko trzeba go ładnie rozłożyć i składać "na kupkę". Do śmietnika brązowego wrzucamy m.in. skoszoną trawę, liście. Są to BIO-odpady. W Niemczech dostaje się też tzw. żółte worki. W miasteczku, w którym aktualnie przebywam rozwozi je straż pożarna. Do żółtych worków wkładam puste plastikowe butelki, których nie mogę zwrócić w sklepie,  pojemniki plastikowe, torebki z tworzyw sztucznych itp. Więcej na temat segregacji odpadów znajdziecie tutaj: jak segregować odpady.



KUCHNIA NIEMIECKA
Spróbowałam kilku specjałów kuchni niemieckiej. Poznałam smak Spätzli. Pycha! Kupiłam kilka rodzajów tzw. Kartoffelsalat, ale wszystkie te sałatki były dla mnie zbyt kwaśne. W  markecie kupiłam włoszczyznę na zupę i... byłam zaskoczona. Zauważyłam, że w składzie niemieckiej włoszczyzny nie ma pietruszki. Jest marchewka, por, dominuje seler. Ogromne kawały selera! A pietruszka? Tylko raz trafiłam na jedną malutką mizerną pietruszeczkę. Dziwne. I jeszcze jedna zagwozdka. Surowe buraki czerwone. A raczej ich brak. Do dziś zastanawiam się jak Niemcy gotują barszcz czerwony. W trzech wielkich supermarketach nie mogłam znaleźć surowych buraków czerwonych. Wszystkiego w brud... Różne rodzaje ziemniaków, słodkie, bio, nie-bio, marchewki żółte, pomarańczowe, ale surowych buraków nie znalazłam. Tylko gotowane buraki w woreczku. Byłam rozczarowana. Jeśli chodzi o masło to uważam, że polskie jest zdecydowanie lepsze niż niemieckie. Tęsknię za polską wędliną. Chleb, wbrew powszechnej opinii, smakuje mi. Niemcy od lat robią wspaniałe słodycze. Nie mogłam się oprzeć piernikom i czekoladzie z orzechami "z okienkiem" . Spróbowałam też strucli drezdeńskiej. I co się stało? Ledwo dopinam się w swoje ulubione dżinsy. Chyba pora zacząć robić ZWOWy z Zuzką Light. Aaa... i jeszcze świąteczne winko. W okresie Bożego Narodzenia pije się Glühwein. Dobrze smakuje zarówno na ciepło, jak i na zimno. Świetnie rozgrzewa w chłodne dni.






SKLEP DM
Spełniłam jedno ze swoich marzeń. Odwiedziłam sklep DM :) Tyle dobrego o nim słyszałam. Kupiłam kilka produktów z firmy Alverde i Balea. Jestem w trakcie testowania tych kosmetyków, ale już zauważyłam, że szampon mi nie służy. Na mojej głowie pojawił się łupież. No cóż... Wrócę do dawnego polskigo szamponu ze skrzypem. Zaopatrzyłam też mojego najmłodszego synka w deserki z HIPPa w dobrej cenie: 0,95 euro za słoiczek.


WEIHNACHTSMARKT
Trafiłam na targi świąteczne. Z dwójką małych dzieci ciężko było tam poczuć magię świąt. Młodszy syn marudził, bo był niewyspany. Starszy syn nie miał jak przejść, bo były tłumy ludzi. Nikt się nie spieszył, ludzie pili Glühwein, palili papierosy. To nie jest klimat dla dzieci. Szybko zwinęliśmy się  stamtąd, a na osłodę dzieciaki dostały ogromnego balona. Teraz wielki balon wypełniony helem "nocuje" u moich dzieci na suficie.

Ogólne wrażenia z pobytu w Niemczech są pozytywne. Fajnie było poznać choć odrobinę inną kulturę, mentalność. Niemcy, jako ludzie, zrobili na mnie dobre wrażenie. Uśmiechali się do nas. Na widok dzieci, z ich ust często słyszałam słowo "süß". Okolica, w której mieszkam jest czysta i zadbana. Wszędzie ład i porządek. Supermarkety nie różnią się zbytnio od tych w Polsce. Jest większy wybór niektórych produktów, ale nie ma szału. Co mnie zaskoczyło? Zauważyłam, że dużo Niemców pali papierosy. A może to tylko zbieg okoliczności?

Żałuję, że w Polsce zarobki i świadczenia socjalne nie są takie jak w Niemczech. Niemcy chętnie przyjmują Polaków do pracy. Szkoda, że władze polskie pozbywają się lekką ręką inżynierów, lekarzy, czy budowlańców. Taka jest rzeczywistość. Za kilka dni wracam do Polski. Nie żegnam się z niemieckim krajem, bo być może w niedalekiej przyszłości cała nasza rodzinka tutaj zamieszka.

Życzę Wam Kochani, Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku 2014.