Koniec roku okazał się dla nas początkiem choroby, która trwa do dziś. Grypa zaatakowała z całych sił! Starszy syn powoli wraca do zdrowia, ale młodszy 3 miesięczniak właśnie zaczyna kaszleć. Mam nadzieję, że nie rozwinie się u niego nic poważnego. Pani pediatra zbadała go i na razie nie jest źle. W tej chwili najgorzej czuję się ja - mama karmiąca. Dziś idę do lekarza. Znajoma lekarka sugeruje żeby postawić mi bańki. Tylko jak przy dwójce dzieci leżeć w łóżku? Zastanawiam się nad kupnem baniek bezogniowych. Podobno przy dwójce małych dzieci warto zaopatrzyć się w takie cudo. Ciekawa jestem co sądzicie o bańkach. Czy jesteście za tradycyjnymi bańkami czy bańkami bezogniowymi?
Życzę Wam szybciutkiego powrotu do zdrowia. Możliwe, że kaszelek u małego okaże się być efektem spływającego katarku do gardła tak jak było i u nas. Rozumiem jednak co przeżywasz.
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się dzielnie i nie dajcie choróbskom!
Ps. Na temat baniek na razie się nie wypowiem, ale być może już wkrótce coś będzie na ten temat na blogu :)
Ale dodam jeszcze, że gdybym miała kupować to raczej postawiłabym na bezogniowe- tych ogniowych bym się najzwyczajniej w świecie jako osoba niedoświadczona bała :)
UsuńFajnie, że wpadłaś. No właśnie... też się boję tych ogniowych. Jeszcze spaliłabym dom przy stawianiu baniek dzieciom ;) Poszukam informacji na temat bezogniowych i zastanowię się nad zakupem.
OdpowiedzUsuńJa stawiałabym tylko bezogniowe - jednak te tradycyjne wymagają mnóstwo wprawy. U nas tylko dziadek potrafił je dobrze stawiać...
OdpowiedzUsuńTeż jestem za bezogniowymi :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie stawiałam/nie miałam stawianych, więc przykro mi, że nie pomogę :( zdrówka. U nas już po antybiotyku, ale mi pozostał jeszcze kaszel. Na szczęście córcia zdrowa :)
OdpowiedzUsuń